Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna

Deszczowy teren

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 1
Autor Wiadomość
Cuxa




Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kątowni... hahaha xd

PostWysłany: Nie 14:43, 01 Lut 2009    Temat postu: Deszczowy teren

Dzień: 26 września
Godzina: 15:00
Czas trwania: 70 minut
Pogoda: zimno, chłodno, deszczowo

Nad stajnią unosiły się chmury deszczowe. Jednak miałam cichą nadzieję, że one tylko tak straszą. Wyczyściłam Hebe jakby mnie coś poganiało. Jej też nie chciało się tyle stać, więc w sumie tylko sprawiłam jej ulgę. Pobawiłam się z nią chwilę, bardziej dla 'utrwalenia'.
Postanowiłam pójść z nią na spacer, przez łąki, lasy, w góry. Wyszłyśmy z obrębu stajni. Rozglądała się wkoło. Bez większych oporów właziła w kałuże i chlapała w koło, więc zeszłyśmy na trawę. Gdy spod nóg wyleciała nam kuropatwa, obie zamarłyśmy w bezruchu. Klacz przysiadła mocno na zadzie i cofnęła się o kilka kroków. Gdy ptak odleciał, uspokoiła się i wykorzystała moją chwilę nieuwagi, by skubnąć sobie trawę. Dałam jej chwilę na dojedzenie, po czym ja ruszyłam truchtem, a ona kłusem. Trawa z czasem robiła się coraz wyższa, a gdzie niegdzie były kamienie (wysokie na 30 cm, okrągłe, bądź nieco 'zniekształcone'), przez które Hebe na początku przeskakiwała, potem próbowała przechodzić, ale chyba stwierdziła, że to zbyt męczące i po prostu je wymijała. Ścierniska. Nie cierpiałam po tym chodzić jak nie wiem, dodatkowo to błoto. Szybko odnalazłyśmy dróżkę i już po chwili znalazłyśmy się w lesie. Zmęczyło mnie bieganie. Arabka wydawała się nieco pobudzona tym środowiskiem. Rozglądała się wkoło. Pod naszymi krokami ugniatał się mech lub pękały gałązki. Naszą wygodną dróżkę zagrodziło drzewo (leżące). Nie dało się tego obejść z żadnej strony, bo od jednej strony był szeroki strumień, a od drugiej stroma góra. Świerk, z wystającymi gałązkami, przez co zamiast wysokości zaledwie 20 cm, miał jakieś 30-40 cm więcej. Jakieś 20 m przed przeszkodą poprosiłam Hebe o kłus, no cóż, żyje się tylko raz. Klacz chyba zrozumiała o co mi chodzi, bo przeszła w galop, ale dotrzymywała mi tempa. Wybiłyśmy się chyba jednocześnie, co musiało dosyć ciekawie wyglądać. Oczywiście zahaczyłam nogą o gałązkę, ale ugięła się i na szczęście nie rozerwała mi bryczesów. Po skoku od razu się zatrzymałam, Hebe rozochocona pewnie poszłaby dalej, ale poczuła ucisk kantarka i jakby się spostrzegła, że ja stoję. Poczekała na mnie. Poszłyśmy dalej. Zaczęłyśmy się powoli wspinać do góry. Było trochę ślisko, ale jakoś dałyśmy radę. Zatrzymałyśmy się na jakiejś łączce, by odpocząć i zregenerować siły. Hebe nadrabiała stracone kalorie wcinając wszystko, co zielone, a ja znalazłam miło wyglądający pień drzewa, na którym mogłam sobie usiąść. Dosyć zabawnie było oglądać reakcję Hebe, gdy gdzieś między drzewami przemknęła sarna. Najwyraźniej poczuła się urażona, że ta czterokopytna nie chciała dotrzymać jej towarzystwa. Do stajni wróciłyśmy nieco innym szlakiem, od drugiej strony.Oczywiście musiał złapać nas deszcz. Na początku tylko kapało, jednak potem zaczęła lać jak z cebra. Szłyśmy jakąś polną drogą, przeszłyśmy ulicę i już z daleka było widać znajome budynki.
Jak wróciłyśmy, rozczyściłam ją porządnie i z powrotem wsadziłam do boksu, gdzie już czekały na nią marchewki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 1 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin