Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna

Ćwiczenia na drągach + parkur LL

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 1
Autor Wiadomość
Cuxa




Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kątowni... hahaha xd

PostWysłany: Nie 18:34, 01 Lut 2009    Temat postu: Ćwiczenia na drągach + parkur LL

Dzień: 21 stycznia
Godzina: 13:00
Czas trwania: 60 minut
Pogoda: lekka mżawka, chłodno

Zabrałam Hebe z terenu toru, klaczka ostatnio za bardzo mi się rozochociła na ten galop, poza tym chciałam ją trochę od tego oderwać.
Hebe w Star Horses spędzała całe dnie na pastwisku, ganiając, bawiąc się lub też zaczepiając inne konie – czyli standard, z tym, że wyglądała, jakby miała 300% dotychczasowej energii.
Wulkan energii zarżał na mój widok i podbiegł do mnie kłusem. Arabka wydawała się całkiem zadowolona z siebie, Barbossa łypała na nią groźnie. Cóóóż...
Zabrałam Hebe z padoku, przerzucając przez jej grzbiet długą linę. Na koński rozum była uwiązana. W każdym bądź razie szła „dzielnie” obok mnie. Zatrzymałyśmy się przy skrzynce ze szczotkami.
I tu nastąpiła standardowa procedura. Tyle, że przy czyszczeniu Hebe kręciła się niemiłosiernie. Ostatnio była naprawdę dosyć... WIDOCZNIE... Nabuzowana?
Tak, czy siak jak zawsze była pooblepiana błotem i trochę zajęło mi wyczyszczenie jej. Jak skończyłam, Sylwia już stała obok mnie i patrzyła z rozbawieniem.
-No co się tak patrzysz?-prychnęłam nieco poirytowana.-Popilnuj mi konia, by ktoś nie ukradł czasem, a ja idę...-zawahałam się, potem zaczęłam się zastanawiać i ostatecznie doszłam do genialnego wniosku.-Nigdzie nie idę!-uśmiechnęłam się.
Założyłam Hebe halter, przypięłam krótką linkę.
-Podsadzisz mnie?-wyszczerzyłam się do niej.
Sylwia patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
-Ty chcesz na niej... na NIEJ-wskazała palcem na Hebe.-Jeździć na oklep, na... takim...-chwyciła za halter.-Czymś?
Uśmiechnęłam się tylko. Ta w końcu wzruszyła ramionami i mnie podsadziła. Usadowiłam się wygodnie na grzbiecie Hebe i dałam jej lekką łydkę do ruszenia stępem. Szła z uniesioną głową, rozglądając się uważnie wkoło – jakby była tu pierwszy raz. Skierowałyśmy się na ujeżdżalnię.
W czasie, gdy ja stępowałam z Hebe, w międzyczasie robiąc zatrzymania, cofanie, zwroty na zadzie, jakieś wolty, serpentynki, etc., Sylwia ustawiała nam parkur z przeszkodami do 90 cm.
Hebe rozluźniła się i opuściła głowę. W końcu.
Po kolejnej już zmianie kierunku dałam jej sygnał do kłusa. Ruszyła kłusem, z dobrym zaangażowaniem tylnych nóg, na co baardzo zwracałam uwagę, nie wiedzieć czemu. Szła mocno, ale nie szybko.
W kłusie robiłyśmy to samo co w stępie – przejścia, wolty, serpentyny, ósemki, zmiany kierunku... Hebe nie miała problemu z wygięciami na ciaśniejszych zakrętach, choć czasem trochę zwalniała, ale udawało nam się to „naprawiać”.
Po tym ''rozciąganiu'' zaczęłyśmy najeżdżać na cavaletti. Hebe jak zawsze przesadnie unosiła nad nimi nogi. Odległości między drągami były tak wyliczone, że musiała iść lekko wyciągniętym kłusem. Nie przeszkadzało jej to zbytnio, o dziwo, bo przecież unoszenie i wyciąganie kończyn musiało być trudne do pogodzenia... Cóż.
Przez drągi przechodziłyśmy jeszcze kilka razy.
Potem przyszedł czas na galop... Standardowo dałam delikatny sygnał Hebe łydką... Ta ruszyła szybkim galopem, ledwo co wyrabiając zakręt, przylgnęłam płasko do jej szyi.
-Whoooa...-powiedziałam w końcu, po ustaniu szoku i odchyliłam się do tyłu, jakby wbijając Hebe w ziemię biodrami, lekko niechcący pociągnęłam za linkę...
... Pierwszy sliding stop za nami O_O
Po otrząśnięciu się z kolejnego szoku, poklepałam równie zaskoczoną Hebe i ponownie dałam jej sygnał do galopu. Ruszyła szybko, tyle że jakby ostrożniej, dzięki czemu udało mi się ją szybko zwolnić. Gdy otrzymałyśmy zadowalające tempo, najechałam na cavaletti na galop. Potrąciła jednego drąga, ale ogólnie było znośnie, gdyby nie ta huśtawka. Najechałam ponownie, starając się, by nie robiła już takiego „bujania”. Wypchnęłam ją mocniej dosiadem, przeszła ładnie, bynajmniej na tyle, by nie trącić żadnego drąga.
Po drągach przeszłyśmy do kłusa, zatrzymałam ją. Poprawiłam się na jej grzbiecie i ponownie ruszyłyśmy kłusem.
Wykręciłam na trójszereg z niskiego krzyżaka, równie niskiego oksera i nieco wyższej stacjonaty.
Widząc przeszkodę, Hebe ruszyła nieco szybciej, trochę za późno się wybiłyśmy, ale odratowała to jakby niska wysokość przeszkódki. Nad okserem ładnie się wyciągnęła, a stacjonatę zrzuciła, ze względu na to, że trochę przedobrzyła po okserze i za blisko przeszkody się wybiła, i trudno było jej to nadrobić. Ale w każdym bądź razie nie miało to większego znaczenia – były to przeszkody „rozgrzewające” ^^.

Kłusem wyjechałyśmy ciasny zakręt, kierując się na krzyżako-stacjonatę. Dałam jej sygnał do galopu z miejscem na dwa foule przed przeszkodą. Bardzo dobrze się wybiła do góry, skacząc ze sporym zapasem te 80 cm. Skakała odwrotnie, co było dosyć charakterystyczne dla araba, ale dobrze się wybijała i szybowała mocno w górę. Przyzwyczaiłam się już do jej stylu skoków, więc nie było żadnych rewolucji co do mojej równowagi na jej grzbiecie xD
Następnie najechałyśmy na podwójny szereg z dwóch okserów – po 80 cm. Za wcześnie się wybiła przed okserem, co było rzadkością, ale w każdym bądź razie Hebe zawsze skakała dosyć „bezpiecznie”, więc pierwszy okser został nienaruszony. Przez drugi skoczyła trochę asekuracyjnie, wydawała się trochę wybita w równowagi ostatnim skokiem. Nie usłyszałam dźwięku, który wydawałby drąg, który właśnie upada na ziemie, więc swobodnie popędziłyśmy na kolejne przeszkody.
Sylwia ułożyła dosyć dziwną piramidkę, w każdym bądź razie zdecydowanie wyższą od innych przeszkód. Hebe rozpędziła się, wybiła się mocno i... Oddała okrągły skok - góra, przód, dół z kilkoma łukami xD
Dalej była stacjonatka, stojąca na dosyć niewygodnym łuku, źle odmierzyłyśmy foule i zakończyło się zrzuceniem. Ta „porażka” była dla Hebe dodatkową motywacją. Kolejne przeszkody pokonała bez żadnych problemów – nawet stacjonatkę 90 cm przeskoczyła z zapasem, nie wahając się ani chwili – jak miała zwyczaj przy wyższych przeszkodach.
Poklepałam ją i przeszłyśmy do kłusa. Po kilku kółkach stęp i spokojne zakończenie treningu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cuxa dnia Wto 17:11, 04 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 1 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin