Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna

Praca nad lepszą przepuszczalnością

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 1
Autor Wiadomość
Cuxa




Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kątowni... hahaha xd

PostWysłany: Wto 19:58, 24 Mar 2009    Temat postu: Praca nad lepszą przepuszczalnością

Dzień: 22 marca
Godzina: 13:00
Czas trwania: 80 minut
Pogoda: śnieg z deszczem

Konie były w stajni (Bogu dzięki), suche i w miarę czyste. Hebe oczywiście zdążyła się położyć i miała poprzylepiane na brzuchu źdzbła słomy.
Przeczyściłam ją syzbko zgrzebłem, powyczesywałam w miarę możliwości jej liniejącą sierść, powyciągałam jej siano i słomę z grzywy i ogona za pomocą grzebyka, a na koniec wyczyściłam jej kopyta.
Na chwilę opuściłam jej boks, by przynieść sprzęt - siodło ujeżdżeniowe, a pod nie czerwony czaprak z misia, ogłowie z nachrapnikiem polskim i chudym wędzidłem podwójnie łamanym. Nogi owinęłam jej owijkami (czerwonymi! do "kompletu" z czaprakiem).
Wyszłyśmy ze stajni owinięte - Hebe derką, ja - olejakiem. Odcinek stajnia - hala pokonałyśmy błyskawicznie.
Na samej hali było ciepło, a bynajmniej cieplej niż na zewnątrz. Ściągnęłam z siebie kurtkę, a z klaczy derkę i odłożyłam je na bok.
Wędrowałam z arabką w ręku ustawiając nam "przeszkody", sprawiając, że klacz była już prawie występowana.
Gdy tor przeszkód został ukończony, zaprowadziłam ją na środek hali i ostrożnie na nią wsiadłam. Podciągnęłam jeszcze popręg, poprawiłam się w siodle, po czym wypchnęłam lekko Hebe do przodu, by ruszyła stępem. Miała luźną wodzę, szła rytmicznie, energicznie.
Z czasem zaczęłam skracać wodze i tym samym miarowo nabierać kontakt, napychając ją na wędzidło. Pilnowałam przy tym, by szła MOCNIEJ, a nie SZYBCIEJ. Było to bardzo istotne, a bynajmniej w moim mniemaniu.
Zaczęłyśmy robić na początku duże wolty, stopniowo je zmniejszając, potem przechodząc z wolt na ósemki, wężyki, czapki niewidki, by ją trochę porozciągać.
Nie chciałam ją samym stępem zmęczyć (XD), więc zatrzymałam się na środku i - podciągając popręg - dociągałam jej głowę do moich stóp (ćwiczenie na rozluźnienie potylicy zapożyczone od Kut ;*).
Usadowiłam się wygodnie w siodle, poprawiłam się, wyprostowałam, oparłam mocno stope w strzemieniu... Po czym ponownie wypchnęłam Hebe dosiadem, tym razem nieco mocniej, by przeszła od razu do kłusa. Iii... Przeszła, bo ćwiczenie nad przejściami nie poszło na marne ;P
Wyjechałyśmy na woltę - o średnicy 20 metrów, powoli zmniejszając jej promień, tworząc małą spiralkę. Ćwiczenie powtórzyłyśmy kilka razy. Starałam się, by Hebe nie wpadała i nie wypadała z wolty, by szła prosta, w dobrym tempie i nie wlokła nóg za sobą. Z zadowoleniem musiałam stwierdzić, że klaczka jest całkiem zwrotna ;)
Cały czas pilnowałam kontaktu z pyskiem i pracowałam nad tym, by mocniej angażowała tylne nogi. Cały czas działałam łydką i biodrami, napychając ją na wędzidło.
Po kilku kółkach przeplatanych z woltami i ósemkami, na prostej, wsiadłam w siodło i napięłam mięśnie brzucha. Klacz stanęła, ładnie podstawiając nogi, nie drobiąc, nie podrzucając głową. Przesunęłam lekko łydki za popręg i pochyliłam się delikatnie do przodu, przytrzymując nieco mocniej wodze. Klacz cofnęła się o krok, jakby nieśmiało, nie do końca wiedząc, o co mi właściwie chodzi. Poklepałam ją. Ponownie wypchnęłam ją do kłusa, po kilku krokach znowu ją zatrzymałam i powtórzyłyśmy. Użyłam tych samych sygnałów - Hebe już jakby skojarzyła to sobie, a mając już pewne "podstawy" cofania z ziemi, teraz wykonywała to o wiele pewniej, z zaangażowaniem. Pochwaliłam ją.
Powtórzyłyśmy ćwiczenie jeszcze 2 razy.
Zmieniłyśmy kierunek i poprosiłam ją o stęp. Zatrzymałam ją na środku ujeżdżalni i postanowiłam zrobić powtórkę ze zwrotów.
Sygnały z ziemi jak i z siodła były bardzo podobne, więc arabka nie miała najmniejszych problemów z wykonaniem tego zadania ;).
Pogłaskałam ją po szyi, po czym znów ruszyłyśmy stępem. Na prostej utrzymywałam mocne tempo, przesunęłam lekko zewnętrzną łydkę za popręg, wypchnęłam ją dosiadem iii... Cyk! Ruszyłyśmy ładnym, równym galopem. Hebe galopowała spokojnie, ale za to robiła bardzo duże foule. Postanowiłam ją nieco skrócić.
Przytrzymałam nieco wodze i zaczęłam wolniej "szorować" siodło, cały czas jednak pilnując, by dalej galopowała. Hebe skróciła swój wykrok.
Złapałam wodze w jedną rękę i poklepałam ją po szyi.
Stwierdziłam, że trochę się z nią pobawię.
Ponownie przytrzymałam ją nieco na pysku, ale zaczęłam szybciej działać dosiadem, ładnie przy tym polerując siodełko. Hebe, tym razem wydłużyła ładnie wykrok.
Chwilę się tak z nią pobawiłam.
Przeszłam do kłusa. Hebe wyciągnęła główkę do dołu. Zmieniłyśmy keirunek i zagalopowałyśmy na drugą stroę - tym razem z kłusa.
Tempo było nieco żwawsze - kobyłka się rozochociła.
Z niedużym trudem zwolniłam ją. Zrobiłyśmy dwa kółka i dałam jej spokój.
Pokłusowałyśmy chwilę, a ja ją przy tym pomęczyłam trochę tymi przejściami.
Arabka ładnie angażowała zad, przyjmowała kontakt.
W stępie dałam jej długą wodzę, wyciągając jej szyję na boki. Potem już jazda zakończyła się bez żadnych rewolucji. ;P

Zsiadłam z niej, odpięłam popręg, przewiesiłam go przez strzemię, a paski od ogłowia poodpinałam. Skierowałyśmy się w stronę stajni - w boksie ją rozsiodłałam i natarłam suchą słomą. W żółtych roślinkach puściłam ją na padok.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cuxa dnia Wto 20:35, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 1 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin