Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna

Zabawa w przyjaźń, odczulanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 1
Autor Wiadomość
Cuxa




Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kątowni... hahaha xd

PostWysłany: Nie 14:39, 01 Lut 2009    Temat postu: Zabawa w przyjaźń, odczulanie

Dzień: 26 sierpnia
Godzina: 11:20
Czas trwania: 35 minut
Pogoda: pochmurna, ciepło

Dzisiaj udało mi się zastać konie na pastwisku. To już pewien sukces. Szybko się przebrałam, wzięłam szczotki i wróciłam do miejsca docelowego. Wyciągnęłam ze skrzynki szczotki, halter i linę. Tak przy okazji muszę w końcu to umyć, bo kantar już się zakurzył, a lina zrobiła się z białej szara... No ale nieważne. Mała aktualnie iskała się z Shinigami. Przeszłam przez płot, a właściwie to pod nim... W drugiej ręce trzymałam duuże, soczyste jabłuszko. Gdy zbliżyłam się na tyle, by Hebe mogła je zauważyć/poczuć, już po chwili znalazła się przy mnie arabka. Inne konie też się zainteresowały, z czego Hebinka raczej nie była zbytnio zadowolona. Porozdzielałam jabłko i dałam każdej po kawałku. Gdy koniska stwierdziły, że rzeczywiście nie mam już nic dobrego, odeszły. Młoda jednak została, zwabiona myślą o pieszczotach.
Standardowo zanim założyłam jej jakiekolwiek więzy, zaczęłam ją głaskać po całym ciele. Nadal strasznie się wierciła przy dotykaniu brzucha i słabizny, ale nie reagowała już tak agresywnie. Tzn. Nie próbowała gryźć/skubać ani nie usiłowała mnie kopnąć. Mały sukces. Dłoń zastąpiłam liną, zaczęłam nią dotykać każdego miejsca na jej ciele. Szczególnie starałam się przyzwyczaić ją do dotykania wrażliwych miejsc. Gdy stwierdziłam, że wystarczy, założyłam jej kantar - dzisiaj niemalże sama wsunęła w niego łepek. Zacmokałam i ruszyłam truchtem w stronę skrzynki - która tak poza tym znajdywała się spory kawałek od nas, gdzie miałam także kilka "gadżetów" w zanadżu. Hebe ruszyła trochę szybciej, niż się spodziewałam i mnie trochę wyciągnęła, ale gdy tylko poczuła nacisk kantarka, zaraz przystopowała, jakby zaskoczona. Potem już utrzymywała tempo pasujące do mojego. Wyciągnąłam ją z pastwiska. Przeczyściłam dokładnie "iglakiem", na co trochę się na początku buntowała, jednak potem już była spokojna. Potem doczyściłam ją miękką szczotką włosianą. Hebka zaczynała łapać o co chodzi i ładnie stała, choć przy czyszczeniu wiadomych miejsc strasznie się wierciła. Poklepałam ją lekko po szyi. Wyciągnęłam ze skrzynki marchewkę i podałam jej.
Przywiązałam do Carrot Sticka Savvy String. Klaczka chrupała marchewkę i patrzyła uważnie na to pomarańczowe "coś". Uśmiechnęłam się. Zbliżyłam się do niej ze Stickiem, na co Hebe zareagowała odsunięciem się na cała długość liny. Odłożyłam CS. Podeszłam do niej. Uspokoiła się. Znów zaczęłam ją dotykać po całym ciele. Drapałem ją w swędzących miejscach. Klacz była na powrót zrelaksowana. Ponownie chwyciłam za Marchewkowego Patyka xD i podeszłam do niej powoli. Łypnęła na niego jednym okiem. Przeszła zadem i odwróciła się do mnie przodem. Powoli wyciągnęła głowę w stronę nieznanej jej rzeczy i powąchała ostrożnie. Gdy zauważyła, że nie zrobi jej to krzywdy, odniosła się do tego obojętnie. Dotknęłam kijem jej szyi. Cofnęła się. Jednak potem zdała sobie sprawę, że nie jest to niebezpieczne, więc pozwoliła mi kontynuować. Dotykałam Carrot Stickiem każdeg miejsca na jej ciele. Gdy dotykałam ją pod brzuchem, napinała mięśnie, jakby starając się uciec od tego dotyku (łaskotki), jednak stała. Odsunęłam się od niej trochę. Zaczęłam machać Carrot Stickiem, a co za tym idzie Savvy String "latał" na wszystkie strony. Arabka na początku cofnęła się, mocno przysiadając na zadzie, jednak potem się rozluźniła, widząc, że to wcale nie chce jej zjeść. Machałam tak nad nią, pod nią, koło niej Carrotem. Na początku przesuwała się, jednak potem niezbyt ją to ruszało. Zadowolona odłożyłam karota. Pogłaskałam ją pieszczotliwie i dałam w nagrodę marchewkę. Wyciągnęłam ze skrzynki woreczek. Zaszeleściłam nim. Bułanka postawiła uszy i jakby zamarła. Zaszeleściłam ponownie. Odskoczyła. Zaszeleściłam. Przystanęła. Podsunęłam jej pod nos folie. Powąchała. Zaszeleściłam jeszcze raz. Zastanowiła się nad ucieczką, jednak jakby zrezygnowała. Przyłożyłam woreczek do jej szyi. Zastrzygła uszami i odsunęła się lekko. Spróbowałam jeszcze raz. Tym razem jednak nie uciekła. Zaczęłam ją gładzić ta folią po całym ciele. Gdy doszłam do stawu kolanowego, klaczka chciała tą folie kopnąć. Uspokoiłam ją i kontynuowałam. W końcu się zrelaksowała, mogłam jej ten worek założyć nawet na uszy. Odłożyłam wszystkie narzędzia tortur i pogłaskałam ją. Zrobiłam jej jeszcze krótki masaż mający na celu całkowite odprężenie jej. Podrapałam trochę i z powrotem puściłam na pastwisko. Hebe spojrzała za mną, czy czasem nie mam zamiaru się do niej wrócić i dać coś dobrego, ale gdy zauważyła, że się oddalam, wróciła do "Swoich".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 1 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin