Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna

Trening Ujeżdzeniowy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 3
Autor Wiadomość
Wieś Mac




Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:05, 24 Mar 2009    Temat postu: Trening Ujeżdzeniowy

    Data: 24.03.09 r.
    Godzina: 15:00-16:30
    Miejsce: Hala
    Pogoda: Lekkie słonce, 10+
    Rodzaj treningu: Ujeżdżenie, trochę jazdy w terenie




Przyszłam dzisiaj do mojego swierzo ujeżdzonego konia. Zaczęłam czyścić go szybko. Poźniej szybko usunęłam piasek z kopyt. Poszłam po ogłowie i siodło. Zapomniałam zamknąc boksu. Oczywiście jak przyszłam Lucid już łaził po stajni. Próbowałam go wgnonić do boksu ale ten ma charakterek. Musiałam odłożyć siodło i dopiero po założeniu ogłowia udało mi się go opanować. Załozylam siodło i dociągnęłam popręg. Wsiadłam. No to jedziemy.. Lucid od razu wyrwał kłusem.. prrr przytrzymałam. Ok ruszyłam w teren rozstępować Lucida. Poszłam w górę do lasu przez padok. Oczywiście wyskoczył nam bażant. Lucid zrobił ogromny i szybki zwrot na zadzie i pogalopował z barankami w drugą stronę.. prrrrr! Przytrzymałam go mocno i próbowałam zawrócić. Na nic lekko upomnialam go bacikiem. Po 5 minutach takiej walki mogliśmy ruszyć stępem dalej. Lucid pierwszy raz był w terenie nie w ręce. Nerwowo się rozglądał. W pewnym momencie słysząc łamiace się patyki (przechodzących ludzi) zaczął się gwałtownie cofać. Dałam mu łyde ale nic na to. Więc pomogłam sobie bacikiem. Zrobił gwałtowny skok do przodu i zagalopował. Znów przytrzymałam go. Ok szliśmy stepem. Z czasem dałam mu luźniejsze wodze. Wkońcu udało nam się przez 20 min iść luźno. Trafiłam na szerszą scieżke. Uznałam , że co mi szkodzi. Zakłusowałam. Lucid wyrwał mocno do przodu i za nic nie mogłam go skrócić. Wkoncu zwolniłam do stępa i jeszcze raz zakłusowałam. Pojechalam w strone stajni. Tym razem go mocno przytrzymałam. Trochę się szarpał. Ale wkoncu udało mi się iść nawet na pół luźnych wodzach. Pokłusowałam tak z 5 min. Zobaczyłam, że stajnia niedaleko więc zaczęłam wracać stępem. Pochwaliłam go. Doszłam do ujeżdzalni. Spojrzałam na zegarek minęło 30 min. Ok..
Chwila jeszcze stępa luźnego i zaczynamy. Zebrałam wodzę. Zaczęłam dodawać stępa. Lucid lekko się spiął.. dopiero po dwóch kołkach udało mi się go rozluźnić i uzyskać taki stęp jak ja chce. Zrobiłam woltę. Lucid ładnie mi się wyginał. Ma fajne ruchy tylko trzeba z nim cwiczyć bo ten koń ma charakter. Poźniej zrobiłam połwolty. Przeszlam 15 metrów i chciałam stanąć. Lucid zaczął się kręcić w miejscu. Gdy go przytrzymałam na wodzy zaczął się cofać. Dodałam łydę i w tym momencie wyrzucił mi z zadu. Ej! Zaczął się nerwowo kręcić. Czekałam aż się uspokoi dreptaliśmy w miejscu przez 2 minuty aż wkoncu stanął... poklepałam. Poczekałam 10 sekund i ruszyliśmy dalej. Po paru kołkach znowu stanęłam. Najpierw zrobił kilka kroków w bok ale wkońcu stanął lepiej niż wcześniej. Więc znowu zrobiłam wolte o średnicy 10 metrów przeszłam poł kołka i stanęłam. Tym razem zrobił tylko krok po sygnale do zatrzymania . Poklepałam. Dodałam łydę do kłusa. Znowu Lucid wyrwał jak głupi. Prrrr.. gdy się w miare uspokoił popuściłam mu wodze. Ładnie ułożył łeb. Ok zrobiłam woltę. O dziwo poszła bardzo ładnie. Poklepałam. Na dłuższej ścianie dodałam kłusa. Dodał ładnie, poźniej nie chciał przez chwilę skrócić... ale w końcu.. Przeszłam do stępa i zrobiłam zatrzymanie. Znowu kilka kroków się nie zrozumieliśmy. Poźniej było ok. Zrobiłam połwolty. Zakłusowałam znowu. Skracałam tym razem. Lucid się denerwował i strzygł uszami. Nagle w jednym miejscu zrobił zwrot na zadzie i bryknął. Wkurzyłam się dałam mu dwa mocne baciory a ten mi oddał. Więc jeszcze raz. Tak oddał mi jeszcze dwa razy, aż wkoncu wszedł na ślad. Zakłusowal przytrzymałam go i ok. Przeszłam do stępa i zatrzymałam. Ok poklepałam. Spojrzałam na zegarek. 50 min już ogółnie jeżdzimy. Ok 5 minutek stępa. Lucid już się trochę zmęczył . Ale dużo brykał . Ok po 5 minutach stępa zakłusowalam. Lucid wiedział co teraz będzie bo widać było jego ekscytacje. Koń jest bardzo do przodu to widać. Ok zagalpowałam. Lucid poszedł swoim wyciagniętym galopem , a że nie mogłam na to pozwolić to żeby się z nim nie szarpać zrobiłam wolte.
Zwolnił trochę. Super.. miał szybki i wydajny galop. Ale taki jego galop jest. Ok poklepałam. Zrobiłam jeszcze jedną woltę i przeszłam do kłusa. Zmieniłam kierunek przy dojechaniu do sciany zagalopowałam. Lucid pierwszy raz w życiu tak zagalopował na dobrą nogę. Super poklepałam go. Tym razem próbowałam normalnie skrócić. Lucid zacząl się buntować i bryknął z głową miedzy nogami. Tym razem zaczął ostro brykać walnęłam go raz batem .. ej! Teraz to wybił sie z czterech nóg do góry mocno wylądowałam na szyji... Lucid wziął szyje w doł i bryknął. A ja poleciałam.. Lucid na szczęście przeskoczył nade mną. Ok pozbierałam się i poszłam po niego. Chwila minęła zanim go złapałam. Chwilę przestępowałam. zakłusowałam i zagalopowałam. Lucid znowu zaczął powtarzać ten sam numer. Tym razem odchyliłam się mocno w tył i gdy zaczął brykać dostał trzy baty. Znów to samo .. tym razem sie utrzymałam i uderzyłam go wodza po pysku. Stanął dęba.. Przytrzymałam go i czekałam, aż się uspokoi. Gdy przestał dreptać i się cofać zakłusowałam. A potem znowu galop. Lucid chyba wyraźnie zmęczony zaczął galopować.. tak tak pochwaliłam. Zrobiłam woltę przegalopowałam jeszcze dwa kołka. Potem przeszłam do stępa. Spojrzałam na zegarek. Już godzina i siedem (Razz) minut minęło. Noo to galopu zdecydowanie wystarczy. To młody koń. Ok stajenny ustawił nam 4 stojaki od przeszkód. Zrobiłam między nimi slalom. Najpierw Lucid był zdziwiony, że musi się tak wyginać. Poźniej szło mu to bardzo ładnie. Więc pojechałam to z kłusa. Oczywiście troche wyrwał więc się miedzy ostatnimi dwoma się nie zmieścił Więc jeszcze raz. Podjechałam do tego stępem. Poźniej zakłusowałam przed samym tym i przejechał ładnie. Drugi raz juz od razu z kłusa. Było super. Poklepałam .. zostało 15 min. Więc postanowiłam, że poprzechodzimy sobie kilka razy drągi w stępie. 4 drągi. Ok dodałam łydę Lucid już takiego przechodził, ale bezemnie na grzbiecie. Podnosił teraz wysoko nogi. Smiesznie to zaczeło aż wyglądać. Ale jednak się postarał. Poklepałam. Przeszłam to jeszcze kilka razy w stępie. Poźniej stajenny ustawił nam 3 drągi. Pojechałam na nie z kłusa.. lucid oczywiście przyspieszył i poptykał się i mało nie przewrócił. Więc powtorzyłam sytuacje jak ze stojakami. Teraz poszło w miare dobrze. Na koniec przejechałam je z kompletnego kłusa. Nie było idealnie stylowo. Ale jak na pierwszy raz to super. Ok zostało 10 min. Zdjęłam siodło i zaniósł nam je stajenny do siodlarni. Przez 10 min stępowałam na luźnych wodzach. Lucid był cały mokry. Poszłam z nim na pastwisko. Akurat doszłam to minęło 10 min. Zsiadłam z niego i zdjęłam ogłowie. Poklepałam i dałam marchew. Wróciłam do stajni. Jutro pierwsze skoki luzem.. A może galop w terenie hmm....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wieś Mac dnia Wto 22:06, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skansen.fora.pl Strona Główna -> Boks 3 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin